wtorek, 3 maja 2016

Mistrz transferów nie zachwycił.



          Czytając w niedzielny poranek typy WP SportoweFakty i wszystkich ekspertów, zacierałam oczy ze zdumienia. Tak wielkie porażki nie pasowały w żadnym stopniu do moich oczekiwań. Miałam nadzieję na zacięty mecz, choć rozsądek w pełni na to nie pozwalał. Nie liczyłam na wygraną Unii, lecz oczywiście w głowie tliła się taka myśl. Chciałam, żeby tym wszystkim ekspertom opadły szczęki ze zdziwienia, żeby wiedzieli, że „Jaskółki” jeszcze wiele mogą namieszać. Niech w końcu przestaną skreślać Unię Tarnów! Jak widać nic na nich nie działa, bo dobry mecz w wykonaniu mojego ukochanego zespołu zamieniają w tym momencie na słabszą jazdę zawodników z Torunia. Tak jest im chyba wygodniej, bo nie potrafię tego inaczej określić.

          Koniec końców przegrana w Toruniu sześcioma punktami, co z pewnością daje szanse na wywalczenie tzw. bonusu. Wynik na pewno mógłby się ułożyć lepiej. Co rzuca się w oczy? Na pewno postawa drugiej linii... Okrągłe zero to zdobycz Piotra Świderskiego, który nie nawiązał walki z żadnym z rywali. Nie wiele więcej, bo jedno oczko z bonusem wywalczył Mikkel Michelsen. Było jednak widać, że ten chłopak zostawia serce na torze i brakuje mu jedynie doświadczenia. W biegu numer 9, gdy tarnowianie wysforowali się na podwójne prowadzenie, Duńczyka najpierw minął Martin Vaculik, a na samej mecie wyprzedził go Kacper Gomólski. Pozytywnie zaskoczył na pewno Krystian Rempała, który pomimo aż trzech zer, wygrał dwa swoje wyścigi, mając na rozkładzie m. in. świetnego w niedzielę Grega Hancocka. Gdyby nie taśma w wyścigu juniorskim, to wynik mógłby oscylować w granicach 44 punktów dla „Jaskółek”, ale to jest sport i co się stało, to się nie odstanie. Nie warto „gdybać”. Jak zwykle świetnym wynikiem mogą pochwalić się Leon Madsen, Janusz Kołodziej i Kenneth Bjerre, i o dziwo to nie ten ostatni na swoim koncie zapisał zero.


          A co po drugiej stronie barykady? Z pewnością dziwi to, że Martin Vaculik nie zanotował ani jednego zwycięstwa. Nie można wymagać od niego cudów, bo przecież każdy ma słabszy dzień, o ile słabszym można nazwać zdobycie dziewięciu punktów. Przydałoby się, żeby Piotr Świderski wywalczył przynajmniej połowę z tego... Trzeba liczyć na poprawę, bo w niedzielę o 19:30 szansa na udowodnienie, że Unia jeszcze wiele w tym sezonie może zdziałać. Zapowiada się bardzo ciekawy mecz z Betardem Spartą Wrocław, który po remisie w Poznaniu, będzie chciał się zrehabilitować. Obecność obowiązkowa!!! Widzimy się!


1 komentarz: