poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Pokonać Mistrza.



          Pogoda nie zawsze bywa łaskawa. W sobotę 16.04 miał się rozegrać mecz pomiędzy Unią Tarnów a Unią Leszno. Z powodu opadów deszczu spotkanie zostało przeniesione na dzień następny. O godzinie 15:00 mogliśmy zainaugurować ściganie na tarnowskim owalu.

          Pierwszy wyścig nie poszedł jednak tak sprawnie. Najpierw lotny start Tobiasza Musielaka, za co leszczynianin dostał upomnienie, a w powtórce wykluczenie za spowodowanie upadku Mikkela Michelsena po wyjściu z drugiego łuku. W decydującym starciu najlepiej spod taśmy wyszedł Piotr Pawlicki. Jednak atakowany przez Leona Madsena dał mu się wyprzedzić na szczycie ostatniego okrążenia. Bieg młodzieżowy był dużą niewiadomą.Mimo, że na początku na prowadzenie 4 : 2 wyszły tarnowskie „Jaskółki”, to Patryka Rolnickiego szybko minął Bartosz Smektała. Na czele stawki, z ogromną przewagą zwyciężył Krystian Rempała. Ostatni wyścig przed przerwą to wygrana tarnowian. Po uporaniu się z Nickim Pedersenem, Janusz Kołodziej popędził do mety po jakże cenne trzy punkty. Na przedostatniej pozycji dojechał Krystian Rempała.

          Po zroszeniu toru, na prowadzenie wyszedł Tobiasz Musielak. Za jego plecami toczyła się walka o trzecią lokatę. Przy próbie ataku, motocykla nie opanował młodszy z braci Pawlickich. Zawodnik został wykluczony. W powtórce w taśmę wjechał, prowadzący wcześniej Musielak. Zawodnika zastąpił Bartosz Smektała. Bieg piąty zakończył się podwójnym zwycięstwem tarnowian. Pierwsza drużynowa wygrana gości nastąpiła dopiero w wyścigu siódmym. Nicki Pedersen minął linię mety jako pierwszy. Na dystansie Smektałą wyprzedził obolałego po upadku Mikkela Michelsena.
  
          Bieg ósmy należał do „Jaskółek”. Kapitan tarnowskiej Unii był dla rywali nieosiągalny. Rempała, atakowany przez rywali, nie dał wydrzeć sobie dwóch punktów. Następny wyścig to pokaz siły Leona Madsena. Zawodnik gospodarzy na trasie uporał się najpierw z Grzegorzem Zengotą, a później Peterem Kildemandem. Po przerwie pamiętny, jedenasty bieg. Najlepiej ze startu wyszedł Nicki Pedersen.Tuż za nim napędzał się Janusz Kołodziej, jednak za każdym razem, gdy „Koldi” był blisko wyprzedzenia Duńczyka, ten nie pozostawiał mu miejsca. W konsekwencji do walki o czołowe lokaty wmieszał się Grzegorz Zengota. Ostatecznie para gości dojechała do mety, wygrywając 5 : 1. Trzy następne wyścigi ułożyły się remisowo. Tym samym gospodarze przelali szalę zwycięstwa na swoją stronę, prowadząc 46 : 38. W ostatnim biegu tego dnia, leszczyńskie „Byki” zdołały odrobić jeszcze dwa punkty. Ostateczny wynik meczu to 48 : 42.
 
          Dużo kontrowersji przyniósł wyścig jedenasty. Po czyjej stronie leży racja? Patrząc przez pryzmat kibica Unii Tarnów – winny jest Nicki Pedersen. Takie jest też moje zdanie. Dlaczego? Każdy, kto oglądał ten bieg widział, że Janusz Kołodziej jest szybszy i na pewno wiedział to Duńczyk. Mimo to, zawodnik nie zostawił mu miejsca prowokując groźne sytuacje. Jednak w ferworze walki odpuściś nie chciał też „Koldi”. Tarnowianin przyznał się do błedu, w porównaniu do Pedersena, który nie znajduje u siebie winy, a kapitana „Jaskółek” uważa za beksę.

          Trudno było wyobrazić sobie Unię Tarnów bez Martina Vaculika, ale chyba jeszcze trudniej byłoby pomyśleć jak wyglądałby ten zespół bez Trzykrotnego Indywidualnego Mistrza Polski. To tarnowianin był motorem napędowym drużyny i zdobył dla niej aż trzynaście punktów. Równie dobrą skutecznością może pochwalić się Leon Madsen, który powoli wyrasta na drugiego lidera „Jaskółek”. Zadowolony ze swojego wyniku powinien być też Kenneth Bjerre (11 punktów), a także Krystian Rempała, zwłaszcza, że początek sezonu nie był najlepszy w Jego wykonaniu. Nie można mieć pretensji do Mikkela Michelsena, który po upadku uskarżał się na bóle karku i głowy. Dajmy mu odpocząć, a on w przyszłości odwdzięczy się świetną jazdą.


          Do zobaczenia za tydzień ( o ile pogoda pozwoli)!   





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz