Pogoda
nie zawsze bywa łaskawa. W sobotę 16.04 miał się rozegrać mecz
pomiędzy Unią Tarnów a Unią Leszno. Z powodu opadów deszczu
spotkanie zostało przeniesione na dzień następny. O godzinie 15:00
mogliśmy zainaugurować ściganie na tarnowskim owalu.
Pierwszy
wyścig nie poszedł jednak tak sprawnie. Najpierw lotny start
Tobiasza Musielaka, za co leszczynianin dostał upomnienie, a w
powtórce wykluczenie za spowodowanie upadku Mikkela Michelsena po
wyjściu z drugiego łuku. W decydującym starciu najlepiej spod
taśmy wyszedł Piotr Pawlicki. Jednak atakowany przez Leona Madsena
dał mu się wyprzedzić na szczycie ostatniego okrążenia. Bieg
młodzieżowy był dużą niewiadomą.Mimo, że na początku na
prowadzenie 4 : 2 wyszły tarnowskie „Jaskółki”, to Patryka
Rolnickiego szybko minął Bartosz Smektała. Na czele stawki, z
ogromną przewagą zwyciężył Krystian Rempała. Ostatni wyścig
przed przerwą to wygrana tarnowian. Po uporaniu się z Nickim
Pedersenem, Janusz Kołodziej popędził do mety po jakże cenne trzy
punkty. Na przedostatniej pozycji dojechał Krystian Rempała.
Po
zroszeniu toru, na prowadzenie wyszedł Tobiasz Musielak. Za jego
plecami toczyła się walka o trzecią lokatę. Przy próbie ataku,
motocykla nie opanował młodszy z braci Pawlickich. Zawodnik został
wykluczony. W powtórce w taśmę wjechał, prowadzący wcześniej
Musielak. Zawodnika zastąpił Bartosz Smektała. Bieg piąty
zakończył się podwójnym zwycięstwem tarnowian. Pierwsza
drużynowa wygrana gości nastąpiła dopiero w wyścigu siódmym.
Nicki Pedersen minął linię mety jako pierwszy. Na dystansie
Smektałą wyprzedził obolałego po upadku Mikkela Michelsena.
Bieg
ósmy należał do „Jaskółek”. Kapitan tarnowskiej Unii był
dla rywali nieosiągalny. Rempała, atakowany przez rywali, nie dał
wydrzeć sobie dwóch punktów. Następny wyścig to pokaz siły
Leona Madsena. Zawodnik gospodarzy na trasie uporał się najpierw z
Grzegorzem Zengotą, a później Peterem Kildemandem. Po przerwie
pamiętny, jedenasty bieg. Najlepiej ze startu wyszedł Nicki
Pedersen.Tuż za nim napędzał się Janusz Kołodziej, jednak za
każdym razem, gdy „Koldi” był blisko wyprzedzenia Duńczyka,
ten nie pozostawiał mu miejsca. W konsekwencji do walki o czołowe
lokaty wmieszał się Grzegorz Zengota. Ostatecznie para gości
dojechała do mety, wygrywając 5 : 1. Trzy następne wyścigi
ułożyły się remisowo. Tym samym gospodarze przelali szalę
zwycięstwa na swoją stronę, prowadząc 46 : 38. W ostatnim biegu
tego dnia, leszczyńskie „Byki” zdołały odrobić jeszcze dwa
punkty. Ostateczny wynik meczu to 48 : 42.
Dużo
kontrowersji przyniósł wyścig jedenasty. Po czyjej stronie leży
racja? Patrząc przez pryzmat kibica Unii Tarnów – winny jest
Nicki Pedersen. Takie jest też moje zdanie. Dlaczego? Każdy, kto
oglądał ten bieg widział, że Janusz Kołodziej jest szybszy i na
pewno wiedział to Duńczyk. Mimo to, zawodnik nie zostawił mu
miejsca prowokując groźne sytuacje. Jednak w ferworze walki
odpuściś nie chciał też „Koldi”. Tarnowianin przyznał się
do błedu, w porównaniu do Pedersena, który nie znajduje u siebie
winy, a kapitana „Jaskółek” uważa za beksę.
Trudno
było wyobrazić sobie Unię Tarnów bez Martina Vaculika, ale chyba
jeszcze trudniej byłoby pomyśleć jak wyglądałby ten zespół bez
Trzykrotnego Indywidualnego Mistrza Polski. To tarnowianin był
motorem napędowym drużyny i zdobył dla niej aż trzynaście punktów. Równie dobrą skutecznością może
pochwalić się Leon Madsen, który powoli wyrasta na drugiego lidera
„Jaskółek”. Zadowolony ze swojego wyniku powinien być też
Kenneth Bjerre (11 punktów), a także Krystian Rempała, zwłaszcza,
że początek sezonu nie był najlepszy w Jego wykonaniu. Nie można
mieć pretensji do Mikkela Michelsena, który po upadku uskarżał
się na bóle karku i głowy. Dajmy mu odpocząć, a on w przyszłości
odwdzięczy się świetną jazdą.
Do
zobaczenia za tydzień ( o ile pogoda pozwoli)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz