niedziela, 4 września 2016

Co przyniesie przyszłość...



          Niedawno zakończyliśmy w Tarnowie kolejny żużlowy sezon. Nie będę go z pewnością dobrze wspominać, tak jak inni tarnowscy kibice. Wiele złego spotkało nas w tym roku. Od początku nic nie szło po myśli „Jaskółek”. Już pierwszy mecz był druzgocącą porażką. Wygraliśmy jednak tydzień później na własnym torze z Mistrzami Polski. „Byki” do „Jaskółczego Gniazda” przyjechały jednak osłabione brakiem Emila Sajfutdinowa. Kolejne mecze przebiegały już nie po myśli biało-niebieskich. I tak dotarliśmy do pamiętnego spotkania z ROW-em Rybnik. Był to na pewno kluczowy moment w przekroju całego sezonu. Mecz z „Rekinami” miał budzić we wszystkich ogromne emocje, a skończył się w najgorszy możliwy sposób. Wiemy jak... Pierwszy mecz po tej tragedii zaliczyć mogliśmy do udanych pod względem wyniku. Nastroje były bojowe – wszyscy jechali dla Krystiana. Powodów do radości nie mieliśmy jednak wiele. Po ciągnących się w nieskończoność pasmach porażek musieliśmy się pożegnać z Ekstraligą. Honor jednak uratowany, bo w świetnym stylu wygraliśmy ostatni mecz na własnym owalu właśnie z rybnickim ROW-em. Sezon zakończyliśmy jednak wysoką porażką z „Myszami” z Zielonej Góry.

          Jedno z najcięższych lat w wykonaniu „Jaskółek” już za nami. Zobaczymy co przyniesie przyszły rok. To dobra pora, aby odbudować na nowo i stadion, i drużynę. Co przyniesie za sobą przyszłość? Oby był to czas zmian na lepsze. Niech speedway w Tarnowie odżyje na nowo!




           zdjęcia: Sebastian Siedlik 
                               i          Janusz Tokarski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz