środa, 17 sierpnia 2016

Żegnamy Ekstraligę



          Jesteśmy już po ostatnim meczu w „Jaskółczym Gnieździe”. Koniec sezonu nadszedł tu niebywale szybko, bo już w połowie sierpnia. Po trzech porażkach z rzędu na własnym owalu nadeszła w końcu poprawa. „Jaskółki” zwyciężyły! Nie walczyły już o utrzymanie, ale o coś o wiele bardziej ważniejszego – o honor. Nie mogłam wyobrazić sobie lepszego zakończenia sezonu w Mościcach. Bardzo długo czekałam na takie spotkanie – pełne emocji, z głośnym dopingiem i nareszcie z korzystnym dla Unii wynikiem. Zawodnicy zobaczyli, że mają dla kogo walczyć. Dla swoich kibiców, którzy byli z nimi do końca i bez względu na ostateczny rezultat.

          Nadszedł już moment, którym należy pożegnać się z Ekstraligą. Nie wiadomo jak to będzie, ale może wyjdzie wszystkim na dobre. W końcu w pierwszej lidze też jest speedway i wielkie emocje. Czasem trzeba zrobić krok w tył, aby zrobić dwa kroki do przodu. Może ta cała sytuacja sprawi, że ktoś w końcu otworzy oczy i w tarnowskim żużlu nadejdą dobre zmiany – zmiany na lepsze! Liczę, że w drużynie pozostanie jednak nasz kapitan. Bez niego ten zespół nie będzie już na pewno taki sam. Stracić „Koldiego” to jak stracić coś, co jest w tej drużynie fundamentem, kamieniem węgielnym. Trudno wyobrazić sobie Unię bez Kołodzieja. Podziwiam Go nie tylko za to, że zdobywa punkty dla „Jaskółek” i to bardzo często duże zdobycze, lecz za to jakim jest człowiekiem. Jak poświęca się dla całej drużyny. Nie bierze pod uwagę własnych korzyści, ale dobro całego zespołu. Za rok w biało-niebieskich barwach chciałabym też zobaczyć Leona Madsena. Duńczyk ma bardzo dobry kontakt z kibicami i zawsze jest silnym punktem zespołu.

          W meczu z rybnickim ROW-em zawodnicy pokazali, że wszyscy są bardzo wartościowi dla drużyny. Nawet juniorzy dołożyli jakże cenne punkty do całego dorobku. Pierwsze prowadzenie w meczu uzyskaliśmy w końcu po drugim wyścigu. Szkoda, że ta poprawa nadeszła dopiero teraz, ale jak nie teraz to kiedy? Tarnowianie mieli coś do udowodnienia w tym spotkaniu i sobie, i kibicom, i wszystkim tym, którzy krytykowali ich przez cały sezon. Pokazali, że mają ogromne serca do walki i może wszystko byłoby inaczej, gdyby nie tragedia, jaka spotkała wszystkich dwa miesiące temu, ale nie myślmy „co by było gdyby”.


          Dali z siebie wszystko, pojechali najlepiej jak umieli i głowa do góry, bo w pierwszej lidze też może być fajnie. Zresztą nic jeszcze nie jest przesądzone i nie wiemy z kim Unia zmagać będzie się w przyszłym sezonie. Teraz tarnowian czeka spotkanie na stadionie w Zielonej Górze i będzie to już ich ostatni mecz w tym roku. Bądźmy z „Jaskółkami” na dobre i złe!



                                                              zdjęcia: Sebastian Siedlik 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz