piątek, 25 listopada 2016

Żużlowcy - ludzie z pasją...



          Mamy jesień... Już niedługo święta. Oczekując na sezon, można w końcu podsumować mijający rok, podziękować zawodnikom. Ci ludzie wiele ryzykują, cieszą nas swoja jazdą, ale czy tak naprawdę zastanawiamy się, ile dla tego sportu poświęcają? No, bo przecież dostają za to pieniądze, nie małe zresztą, lecz jak duża ich część przeznaczana jest na uprawianie żużla, na potrzebny sprzęt, kask czy nawet rękawiczki. Można powiedzieć, że to ich praca, i jest to prawda. Ale większość ludzi pracuje za pewne po to, by zarabiać. Tymczasem zawodnik po upadku nie poddaje się, chce jechać dalej, mimo że często bardzo się przy tym naraża. Jednak zależy mu na walce o każdy punkt, nie dlatego, że to większe wynagrodzenie, po prostu to kocha i nie chce zawieźć swoich kibiców. Żeby zostać żużlowcem potrzebna jest pasja. Nie każdy może wsiąść na motocykl, speedway nie jest dla wszystkich. Talent, upór, determinacja, ciągła praca nad sobą... Tu nie można sobie pozwolić na zostanie w tyle, bo rywale nie śpią i czyhają na każdy, nawet najmniejszy błąd.

           A co myśli zawodnik, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z żużlem? Od najmłodszych lat obserwuje gwiazdy światowego speedway'a. Też chce taki być. Ba! On chce być lepszy. Ma marzenia i dąży do tego, aby je spełniać.



          Upadki to nieodłączna część „czarnego sportu”. Mówią, że jak nie upadniesz, to się nie nauczysz. W żużlu to się jak najbardziej sprawdza. Niestety, nie da się przewidzieć, co wydarzy się na torze. W jednej sekundzie zawodnik może stracić wszystko.

         Życie to jednak ciągłe wzloty i upadki, i na prostą do mety wjeżdża się na końcu...





                                                                            zdjęcia: Sebastian Siedlik 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz