Ciągle
nie możemy się pozbierać po tragedii, jaka spotkała cały żużlowy
świat. Życie jednak nie zatrzymało się tamtego feralnego dnia, a
my musimy się z tym jakoś uporać. Pozostaje pytanie – JAK?
Wyjścia nie miała drużyna Unii Tarnów, która rozegrała już od
tego czasu kilka spotkań. W ich pamięci na pewno nadal spoczywa
Krystian Rempała – nadzieja polskiego i światowego speedway'a. W
zeszły czwartek czekało na nich trudne zadanie. Musieli powrócić
do Rybnika – miejsca, w którym to wszystko się zaczęło...
Od
początku mecz nie układał się po myśli „Jaskółek”.
Nadszedł moment, w którym przegrywały już nawet dwunastoma
„oczkami”. Tarnowianie jednak nie poddali się bez walki i w
ostatecznym rozrachunku skończyło się sześciopunktową stratą.
Taki wynik daje realne szanse na bonus. Na rewanż będziemy musieli
jeszcze trochę poczekać, bo „Rekiny” do „Jaskółczego
Gniazda” zawitają dopiero w połowie sierpnia. A co do tego czasu?
Dziś czeka nas arcytrudny mecz w Gorzowie Wielkopolskim. Zawodnicy z
Tarnowa nie mają już dużych szans na dobry wynik. Po przegranej
na własnym owalu „Jaskółki” jadą do lidera skazani na
porażkę. Ale czy na pewno? Liczę, że Janusz Kołodziej doprowadzi
drużynę do bardzo dobrego rezultatu. Mam nadzieję, że przebudzi
się w końcu Mikkel Michelsen, który po słabym początku
ostatniego meczu, w dwóch kolejnych występach zdołał uzbierać
cztery punkty z bonusem. Meczu nie wygrywa w końcu jeden zawodnik,
tylko cała drużyna, dlatego też kluczowy będzie występ
Duńczyków, Madsena i Bjerre'a. Ważne punkty dorzucić musi Piotr
Świderski oraz juniorzy. O tym w jakiej dyspozycji jest zespół
prowadzony przez Pawła Barana dowiemy się po godzinie 19:30, kiedy
to zainaugurujemy dzisiejsze ściganie na „Jancarzu”. Liczę, że
nie będzie powtórki z poprzedniego sezonu, gdy Tarnowianie nie
zdołali zdobyć nawet trzydziestu punktów i wygrali drużynowo
zaledwie jeden wyścig.
Przed
„Jaskółkami” jeszcze wiele trudnych bojów - meczy o wszystko.
W czwartek zrobili oni jednak ogromny krok w stronę utrzymania w PGE
Ekstralidze, nieznacznie przegrywając w Rybniku. Za tydzień kolejny z meczy na własnym stadionie. Jak poradzą sobie tarnowianie w starciu
z zielonogórzanami? Przekonamy się 3 lipca! Warto być, warto
kibicować i wierzyć do końca! A tym czasem już dziś kolejne wyjazdowe spotkanie, na pewno nie zabraknie emocji!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz