Pasja
to coś pięknego. Bardzo często przenosi nas do innego świata.
Nadaje życiu sens. Żużel to jednak specyficzny sport i ogromnie
różni się od innych dyscyplin. To niesamowite, jak w niektórych
momentach potrafi zjednoczyć wszystkich kibiców bez względu na
barwy klubowe. Szkoda tylko, że aby złączyć fanów speedway'a
najczęściej musi dochodzić do wielkich tragedii.
Przekonaliśmy
się o tym w maju. Od tego momentu minęło już kilka miesięcy, ale
rany wciąż się nie zagoiły i bolą tak samo. I nie zagoją się,
bo Krystian to świetny chłopak o ogromnym talencie. Robił to, co
najbardziej kochał, chciał spełniać swoje marzenia. Ciężko
pracował, bo wiedział, że w życiu nie ma nic za darmo. Tak wiele
potrafił, ale to Mu nie wystarczało. Dążył do perfekcji, chciał
być najlepszy. Miał wiele planów na przyszłość, ale
najwyraźniej Bóg wybrał dla Niego inną drogę. Ciężko pogodzić
się z tym, że Krystiana tu nie ma, ale on patrzy i czuwa nad nami z
góry. Dla wielu osób to nie tylko świetny zawodnik. Był kolegą,
przyjacielem, wzorem do naśladowania. Nie mówiąc już o Rodzinie.
W Tarnowie miał swój dom i tu wszyscy Go kochali. Był naszą
ogromną nadzieją, po której pozostała wielka pustka i ból.
Poświęcił dla żużla wszystko, co miał – życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz