Jako
że sezon transferowy zbliża się wielkimi krokami, to w głowie co
raz częściej wirują pomysły, dotyczące zmian kadrowych. W
szeregach Unii Tarnów na kolejny rok zdecydowali się pozostać
Kenneth Bjerre i Mikkel Michelsen. Za to z klubem pożegnał się już
trzeci zawodnik z kraju Hamleta – Leon Madsen. Dla Duńczyka
priorytetem jest uzyskanie awansu do Grand Prix i nie chcąc tracić
kontaktu z najlepszymi, postawił na angaż w jednym z klubów
ekstraligowych. O odejściu z Unii już wcześniej poinformował
Janusz Kołodziej. Brak tych dwóch zawodników to duża strata, tym
bardziej, że teraz jedynym liderem „Jaskółek” `ma być Kenneth
Bjerre. Duńczyk ubiegły sezon zakończył na dwudziestym trzecim
miejscu wśród wszystkich ekstraligowców, co dało mu trzecią
średnią w zespole. Bardzo cieszy, że mimo dużych aspiracji
zechciał on nadal bronić biało-niebierskich barw w niższej klasie
rozgrywek.. W Nice Polskiej Lidze Żużlowej poprawę zanotować
powinien też Mikkel Michelsen, który ma już za sobą udany sezon
na zapleczu Ekstraligi. Dwudziestodwulatek reprezentował wówczas
barwy drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego. A jak poradzi sobie w
przyszłym roku?
Pozostaje
jeszcze pytanie, kto załata dziury po stracie „Koldiego” i
Madsena. Klub podziękował już także za współpracę Piotrowi
Świderskiemu, więc w składzie Unii są aż trzy wolne miejsca. Gdy
nie ma z nami „Jaśka”, bardzo bym chciała, aby zastąpił Go
inny tarnowski wychowanek. I mimo, że Janusz jest niepowtarzalny, to
na Jego pozycji widziałabym dobrze znanego w „Jaskółczym
Gnieździe” Kubę Jamroga. Ciężko jednak powiedzieć, czy ten
dojdzie do porozumienia z prezesem. W mojej pamięci zapisał się on
przede wszystkim podczas finału Ekstraligi w 2012 roku, gdy to jadąc
w parze z Gregiem Hancockiem, w swoich pierwszych dwóch startach to
nie „Grin” zdobył trzy punkty, a właśnie tarnowianin. Jamróg
jest nie tylko gwarantem dużych zdobyczy, ale przede wszystkim jazdy
uczył się w z zespole z Jaskółką na piersi. Szkoda tylko, że
prezes nie jest zainteresowany zawodnikami, którzy doświadczenie
zdobywali w biało-niebieskich barwach i już na wstępie skreślił
Edka Mazura. Później będzie się dziwił, że frekwencja na
stadionie z roku na rok maleje... Niestety na jego pomysłach cierpi
cały tarnowski speedway... Wierzę jednak, że młode pokolenie tarnowskich żużlowców
pokaże wszystkim, że „czarny sport” w tym mieście nigdy nie
zginie!
zdjęcia: Sebastian Siedlik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz