niedziela, 30 października 2016

Unia to my!



          Jako że sezon transferowy zbliża się wielkimi krokami, to w głowie co raz częściej wirują pomysły, dotyczące zmian kadrowych. W szeregach Unii Tarnów na kolejny rok zdecydowali się pozostać Kenneth Bjerre i Mikkel Michelsen. Za to z klubem pożegnał się już trzeci zawodnik z kraju Hamleta – Leon Madsen. Dla Duńczyka priorytetem jest uzyskanie awansu do Grand Prix i nie chcąc tracić kontaktu z najlepszymi, postawił na angaż w jednym z klubów ekstraligowych. O odejściu z Unii już wcześniej poinformował Janusz Kołodziej. Brak tych dwóch zawodników to duża strata, tym bardziej, że teraz jedynym liderem „Jaskółek” `ma być Kenneth Bjerre. Duńczyk ubiegły sezon zakończył na dwudziestym trzecim miejscu wśród wszystkich ekstraligowców, co dało mu trzecią średnią w zespole. Bardzo cieszy, że mimo dużych aspiracji zechciał on nadal bronić biało-niebierskich barw w niższej klasie rozgrywek.. W Nice Polskiej Lidze Żużlowej poprawę zanotować powinien też Mikkel Michelsen, który ma już za sobą udany sezon na zapleczu Ekstraligi. Dwudziestodwulatek reprezentował wówczas barwy drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego. A jak poradzi sobie w przyszłym roku?


          Pozostaje jeszcze pytanie, kto załata dziury po stracie „Koldiego” i Madsena. Klub podziękował już także za współpracę Piotrowi Świderskiemu, więc w składzie Unii są aż trzy wolne miejsca. Gdy nie ma z nami „Jaśka”, bardzo bym chciała, aby zastąpił Go inny tarnowski wychowanek. I mimo, że Janusz jest niepowtarzalny, to na Jego pozycji widziałabym dobrze znanego w „Jaskółczym Gnieździe” Kubę Jamroga. Ciężko jednak powiedzieć, czy ten dojdzie do porozumienia z prezesem. W mojej pamięci zapisał się on przede wszystkim podczas finału Ekstraligi w 2012 roku, gdy to jadąc w parze z Gregiem Hancockiem, w swoich pierwszych dwóch startach to nie „Grin” zdobył trzy punkty, a właśnie tarnowianin. Jamróg jest nie tylko gwarantem dużych zdobyczy, ale przede wszystkim jazdy uczył się w z zespole z Jaskółką na piersi. Szkoda tylko, że prezes nie jest zainteresowany zawodnikami, którzy doświadczenie zdobywali w biało-niebieskich barwach i już na wstępie skreślił Edka Mazura. Później będzie się dziwił, że frekwencja na stadionie z roku na rok maleje... Niestety na jego pomysłach cierpi cały tarnowski speedway... Wierzę jednak, że młode pokolenie tarnowskich żużlowców pokaże wszystkim, że „czarny sport” w tym mieście nigdy nie zginie!



                                                                                   zdjęcia: Sebastian Siedlik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz