Ostatnio,
przeglądając zdjęcia natknęłam się na powyższą fotografię...
Trochę mnie to zastanowiło, bo jak widać – relację między
Januszem Kołodziejem a Pawłem Baranem były bez zarzutu. Wiemy, że
po decyzji o odejściu z tarnowskiej Unii „Koldi” opublikował
pismo, w którym tłumaczył, co skłoniło Go do podjęcia takiej
decyzji. Trener zarzucił Mu, że nie powinien w ten sposób
wypowiadać się o swoim macierzystym zespole. Twierdził, że inni
zawodnicy nie mówią publicznie o swoich zastrzeżeniach do
zarządzania klubem. Widać, że w Tarnowie nie dzieje się
najlepiej, jednak nie mówi się o tym głośno. Były kapitan
Jaskółek wielokrotnie powtarzał o osłabianiu Unii z roku na rok.
No i efekty są. Stwierdzenia trenera, że w drużynie jeździ
siedmiu zawodników, a nie sam Janusz Kołodziej nie ma chyba zbytnio
sensu, bo ten doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
„Jasiek”
jest moim idolem już od dawna – taki „żużlowiec idealny”,
dlatego tym bardziej zgadzam się z nim w stu procentach. A zarzucić
mu brak zaangażowania w konsolidację zespołu? Zawodnikowi, który
zawsze dawał z siebie wszystko i znaczną część swojej kariery
podporządkował Unii Tarnów. Niżej słynne zdjęcie bez
rękawiczek... Janusz w ostatniej chwili dowiedział się, że został
desygnowany do jazdy jako rezerwa taktyczna. Mimo to wyjechał na
tor, kończąc wyścig na trzecim okrążeniu – bez rękawiczek i
bez laczka, który zsunął się w trakcie biegu. Waleczności i
ambicji Januszowi nikt nie odbierze...
zdjęcia: Janusz Tokarski, Mateusz Dzierwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz