środa, 17 maja 2017

Grand Prix Polski w Warszawie




          Miniony weekend dla fanów speedway'a zwiastował wielkie emocje. Na Stadionie Narodowym w Warszawie po raz trzeci odbyło się Grand Prix Polski, gdzie około pięćdziesiąt tysięcy sympatyków „czarnego sportu” stworzyło świetną atmosferę. Kto rządził na trybunach? Oczywiście Polacy! Za to na torze karty rozdawał Fredrik Lindgren. Popularny „Fredka” jako jedyny z czołówki jeździ na silnikach Marcela Gerharda i widać, że przynosi to rezultaty. Po dwóch zawodach z cyklu Grand Prix,w Krsko i Warszawie, jest zdecydowanym liderem, i nad drugim – Jasonem Doyle'm ma przewagę pięciu punktów.

          Wśród biało-czerwonych najlepszą dyspozycją tego dnia mógł pochwalić się Maciej Janowski. „Magic” podobnie jak Lindgren uzyskał łącznie 16 punktów, a w finale uległ jedynie Szwedowi. Mazurka po zawodach nie usłyszeliśmy, ale to i tak znakomity występ Polaka. Warto dodać, że tuż poza finałem znalazł się Bartosz Zmarzlik, a w czołowej ósemce mieliśmy także Patryka Dudka.

          Emocji na Narodowym na pewno nie brakowało. Rozpoczęło się mocnym akcentem dla Tomasza Golloba, choć wsparcie dla naszego Mistrza było widoczne przez cały czas. Czy to polscy, czy zagraniczni kibice, wszyscy skandowali nazwisko czempiona z 2010 roku.


          Jedyne, czego zawsze będzie mi brakować w cyklu Grand Prix to Janusza Kołodzieja. Wzór do naśladowania, czołowy zawodnik PGE Ekstraligi. GP Polski było dobrą okazją do ponownego spróbowania swoich sił w batalii o tytuł Mistrza globu. Oby za jakiś czas tarnowianin powalczył o najwyższe trofea.



                                                                                     zdjęcia: SGPnarodowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz