Żużel
jak każdy inny sport wymaga bardzo dużego wysiłku. Początki są
trudne i trzeba to naprawdę kochać, aby wytrwale dążyć do celu.
Jest w nim jednak coś magicznego. Speedway choć bardzo
niebezpieczny, przyciąga na swoje tory kolejnych młodych chłopaków
z wielkimi marzeniami. I takich chłopaków do zdania licencji
poprowadził Janusz Kołodziej. „Koldi” w roli trenera sprawdza
się znakomicie. Był obecny wczoraj podczas pierwszych oficjalnych
zawodów swoich podopiecznych i z dużym zaangażowaniem pomagał
adeptom (teraz już zawodnikom Arge Speedway Wandy Kraków).
Starszy
z dwójki, która w tym roku zdała egzamin na licencję żużlową –
Kamil Kiełbasa od początku zawodów radził sobie świetnie. Dwa
zwycięstwa na początek, dwójka, kolejna wygrana i zero – w sumie
jedenaście punktów dało mu awans do biegu barażowego. Tam jednak
po upadku został wykluczony i odebrało mu to szanse na wzięcie
udziału w wyścigu finałowym. Nie zmienia to faktu, że debiut
naprawdę udany, do najlepszej czwórki zabrakło niewiele, a
Kiełbasa na torze był bardzo szybki. Drugiemu ze szkółkowiczów
przypadła dość niewdzięczna rola rezerwowego. Ostatecznie udało
się wystartować tylko raz i Bartłomiej Kowalski na torze pojawił
się w wyścigu szesnastym. Jechał pewnie na drugiej pozycji, jednak
upadł na drugim łuku trzeciego okrążenia. Więcej szans na
zaprezentowanie się już nie miał. Widać, że piętnastolatek ma
duży talent, w trakcie trwania biegu przegrywał tylko ze świetnie
spasowanym już do tarnowskiego toru Kiełbasą. Trzeba zbierać
doświadczenie i byle do przodu, bo chłopaki mają świetny wzór do
naśladowania! Będą mieć z nich pożytek w Krakowie. :)
zdjęcia: Sebastian Siedlik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz