Minęły
wakacje, a wraz z ich końcem powoli żegnamy kolejny żużlowy
sezon. Wkroczyliśmy w decydującą fazę, która zawsze rządzi się
swoimi prawami. Play-offy mają to do siebie, że zawieść może
nawet murowany faworyt.
Finałowy
mecz pierwszej ligi w Gdańsku przeprowadzony w bardzo trudnych
warunkach, czy w ogóle powinien się odbyć? Ostatecznie
ośmiopunktowa strata „Jaskółek”, jak najbardziej do odrobienia
w Tarnowie. Faza zasadnicza pokazała jak trudnym terenem jest
mościcki owal, a może gdańszczanie będą jedynym zespołem, który
znajdzie na niego sposób? Przekonamy się już niedługo.
O
ile pogoda przeszkodziła w rozegraniu ciekawego spotkania na
zapleczu Ekstraligi, o tyle w najwyższej klasie rozgrywkowej emocji
nie brakowało. W obu meczach rewanżowych o awans do finału padł
remis. W Zielonej Górze po świetnej walce w wyścigu trzynastym,
Janusz Kołodziej wprowadził leszczyńskie „Byki” do wielkiego
finału. Biało-niebiescy o złoto powalczą z wrocławianami, którzy
w Gorzowie Wielkopolskim przegrywali nawet dwunastoma punktami, a w
całym dwumeczu ich strata wynosiła osiem „oczek”. Spartanie
wrócili jednak z „dalekiej podróży” i wywalczyli awans w
ostatnim, piętnastym biegu. Pokazali, że są mocni nawet bez lidera
formacji młodzieżowej, Maksa Drabika, który w IMŚJ złamał
obojczyk.
Ciężko
wskazać faworyta wielkiego finału. Będzie ciekawie! ;)
zdjęcia: Mateusz Lubiński i Sebastian Siedlik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz