Jeszcze
niedawno rozpoczynaliśmy kolejny żużlowy sezon. Nowe cele, nowe
nadzieje... a przed kilkoma dniami poznaliśmy nowego Mistrza Polski.
Kandydatów do zdobycia tytułu było wielu i po bardzo emocjonującym
finale wrocławianom nie udało się zatrzymać leszczyńskich
„Byków”. Ośmiopunktowa zaliczka przed rewanżem okazała się
wystarczająca i mimo szybkiego zniwelowania strat przez gospodarzy,
to leszczynianie sięgnęli po złoto. Drużyna z Wielkopolski
radziła sobie świetnie od początku sezonu. W zimowej przerwie do
ich zespołu dołączył Janusz Kołodziej. Tarnowianin był jednym z
„ojców” sukcesu tej drużyny. „Jasiek” poza dużymi
zdobyczami punktowymi, dostarcza nam ogrom emocji. Nie ma już wielu
zawodników, którzy po przegranym starcie, zacięcie walczą o
pierwszą pozycję. Bardzo często losy meczu rozstrzygały się po
skutecznych atakach „Koldiego”. Na sukces złożyła się jednak
cała drużyna. Ogromnie ważna jest dyspozycja juniorów, na co na
pewno nie mogli narzekać w Lesznie. W tym stosunkowo niewielkim
mieście zainteresowanie żużlem jest ogromne, stąd takie wyniki.
Poza wsparciem kibiców, szkoli się tam wielu chłopaków, a później
mamy takie talenty na skalę światową jak na przykład Piotr
Pawlicki - „Byk” z krwi i kości. Swoje zadanie świetnie
wypełnił też Piotr Baron, który jeszcze przed rokiem pełnił
funkcję menadżera we Wrocławiu.
Finały
zarówno w Ekstralidze, jak i klasę niżej miały dość przewrotny
przebieg i przyniosły kibicom speedway'a z całej Polski wiele
emocji. Liczył się każdy punkt, a sprawa mistrzostwa była otwarta
do ostatnich wyścigów. Ostatecznie ze złota cieszyć mogły się
Unie i po roku przerwy do grona najlepszych drużyn w kraju powracają
tarnowskie „Jaskółki”, a Wybrzeże Gdańsk o awans powalczyć
musi z zespołem z Torunia. Baraże już w niedzielę. ;-)
zdjęcia: FotoSpeedway.pl Marcin Kubiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz