Dobry
junior to podstawa zespołu. Nie da się wygrywać, nie mając w
swoich szeregach młodzieżowca, który poza wyścigiem numer dwa nie
dowozi żadnych punktów. Przekonała się o tym drużyna Unii Tarnów
w latach, gdy do wejścia do finału brakowało „oczek”
najmłodszych zawodników. Gdy jednego z pozostałych dopadła
kontuzja czy po prostu słabsza dyspozycja, nie było tego, który
„łatałby” dziury w zdobyczach punktowych. Po przykrych
wydarzeniach w roku 2016 i stracie ogromnego żużlowego talentu, w
kolejnym sezonie Jaskółki doczekały się najlepszego rajdera do
lat 21, choć co prawda w niższej lidze.
Patryk
Rolnicki, o którym mowa, na juniorce ma przed sobą jeszcze dwa
lata. Kluczowe. Nie trzeba jednak przypominać, jak wielki postęp
poczynił ten zawodnik w porównaniu z rokiem ubiegłym. Z „chłopca
do bicia” stał się dojrzałym żużlowcem, mogącym powalczyć z
każdym na zapleczu Ekstraligi. Los go jednak nie oszczędzał i nie
ominęło go wiele bolesnych upadków. Obeszło się na szczęście
bez większych kontuzji.
Teraz
przed Patrykiem nowe wyzwanie. Po awansie z pierwszej ligi trzeba
zwojować i najlepszą ligę świata! Czy wkroczy do czołówki
młodzieżowców w kraju? Trzymamy kciuki, żeby i w zawodach
indywidualnych wypadł lepiej, bo w tych nie zawsze szło po myśli
młodego zawodnika. Nowy sezon, nowe cele i oby udało się mu je
wszystkie zrealizować w tym 2018 roku!
zdjęcia: Janusz Tokarski i Mateusz Dzierwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz