sobota, 26 maja 2018

Spisani na straty...



          Speedway to dyscyplina, która uczy cierpliwości. Nie zawsze się będzie wygrywać, a droga na szczyt jest mozolna i długa. Każdy ma jakieś typy i nadzieje związane ze swoim ukochanym klubem czy zawodnikiem. Czasem drużynę już przed sezonem skazuje się na porażkę. Prawdziwy kibic i tak pojawi się na stadionie, czasem przejeżdżając setki kilometrów za swoimi ulubieńcami, aby dać im wsparcie, gdy ci ryzykują swoim zdrowiem dla piękna tego sportu.

          Pierwszoligowa Wanda Kraków skreślona przez większość już przed inauguracją ligi, sezon zaczęła delikatnie mówiąc – słabo. Już w pierwszym meczu kontuzji doznał zawodnik, któremu przypisywano miano lidera zespołu, Ernest Koza. Jego powrót w wygranym meczu z Polonią Piła wlał w serca kibiców trochę optymizmu. Pogrom w Lublinie zmniejszył już jednak nadzieje nowohuckich sympatyków speedway'a, tak jak zmniejszyła się szansa zespołu na pozostanie w gronie pierwszoligowych drużyn.

          Podobnie już przed startem Ekstraligi eksperci wróżyli Unii Tarnów ponowny spadek klasę niżej. Jaskółki podczas zimowej przerwy pozyskały Nickiego Pedersena, co dla niektórych zdawało się być „gwoździem do trumny” tarnowian. Tak klasowy zawodnik nawet po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, nie zapomni jak jeździ się na motocyklu. Wręcz przeciwnie! Wrócił, wygrał... i to w jakim stylu. Trzykrotny Mistrz Świata nawet z pękniętą ręką rządzi i dzieli na ekstraligowych torach, walcząc o pozostanie biało-niebieskich w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przed tarnowianami teraz arcyciężki pojedynek w Lesznie. Faworyt jest jeden i nikt nie oczekuje cudu od zespołu przyjezdnych. Jak jednak będzie? Przekonamy się już jutro.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz