Podczas gdy w Ekstralidze walka o utrzymanie to ciągle sprawa otwarta, w niższej klasie rozgrywkowej sprawa spadku jest już niemal rozstrzygnięta. Od początku sezonu nic nie układa się po myśli Wandy Kraków, zespół wygrał do tej pory zaledwie jedno spotkanie. W ostatniej kolejce podjęli oni u siebie aktualnego lidera 1. ligi – Speed Car Motor Lublin. Nikt też nie dawał im większych szans na dobry wynik czy tym bardziej zwycięstwo. Mimo poziomu, jaki w tym roku prezentuje drużyna z Nowej Huty, kibice przychodzą na stadion, licząc na dobre ściganie, chociaż walka na torze to w tym sezonie dość rzadki widok dla fanów speedway'a z tego miasta.
Zespół
gospodarzy w ostatnim spotkaniu zanotował jedynie dwa indywidualne
zwycięstwa, a to za sprawą Marcina Jędrzejewskiego i Siergieja
Łogaczowa. Momentami jazda Rosjanina mogła się naprawdę podobać.
Trochę emocji przysporzył też najmłodszy wśród miejscowych –
Bartłomiej Kowalski. Szesnastolatek walczył jak równy z równym z
dużo bardziej doświadczonym Oskarem Boberem, dla którego ten rok
jest ostatnim w roli juniora. Warto wspomnieć o świetnych wynikach,
jakie Kowalski notuje w DMPJ. Jego dorobek punktowy oscyluje w
okolicach „dwucyfrówki”, co tylko pokazuje, jak wielkie postępy
poczynił podopieczny Janusza Kołodzieja od zeszłego sezonu.
Ciężko
jednak szukać pozytywnych aspektów w jeździe żużlowców Wandy
Kraków. Póki co, drużyna z Małopolski do przedostatniego miejsca
w tabeli traci zaledwie jedno „oczko”. O jakiekolwiek punkty
będzie jednak bardzo ciężko, a może za sprawą swojego lidera
Ernesta Kozy, krakowianie wywalczą utrzymanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz